środa, 4 listopada 2015

W poszukiwaniu najmniejszego liścia świata


Zwykle nie piszę wiele, ale wczorajsze wydarzenia natchnęły mnie do głębszej refleksji, będzie więc krótka opowieść o życiu (i utrudnianiu go sobie), pasji, oglądaniu świata czujnym okiem, wyobraźni, zachwycie i dziecięcej kreatywności.

Przygotowuję jesienną scenę w miniaturze i potrzebuje do niej dużo liści. Więc jak na „zawodowca” przystało zabrałam się do tego profesjonalnie, czyli od przeszukania internetu. Po obejrzeniu licznych tutoriali, zdjęć i filmów, zainspirował mnie projekt tworzenia liści w skali przy pomocy ozdobnych dziurkaczy do papieru. Tym jednak co było najbardziej niesamowite, był materiał, gdyż wycinano je z prawdziwych liści.

Wobec tego odkrycia i inspiracji, najpierw przejrzałam swoje zasoby takowych dziurkaczy. Jednak znalazłam tylko jeden z liściem - liść klonu. Jako, że był piękny słoneczny dzień, niezrażona tym, udałam się ochoczo na spacer do mojego ulubionego sklepu papierniczego, celem nabycia kilku dziurkaczy. Niestety, okazało się, że nie było odpowiednich.

Idąc z owego sklepu odebrać pewnego młodego człowieka, zbierałam DUŻE liście,) gdy nagle moją uwagę zwróciły krzaki, a na nich małe, normalnie MIKRO listki...

No to wróciłam do nich szybko, ze wsparciem ...

Początkowo przystąpiliśmy do pracy profesjonalnie – postanowiliśmy zrywać tylko najmniejsze okazy. Po kilku minutach byliśmy już przekonani, że utkwimy w tych krzaczorach na całe wieki. Wkrótce cierpliwość młodego człowieka się jednak wyczerpała, więc postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i przyspieszyć nieco cały proces.

Rozłożył więc plastikowy worek pod krzakiem i patykiem strząsał liście...

Po czym, nie marnując więcej cennego czasu, natychmiast przystąpił do czynności przyjemniejszej od zrywania listków, jaką jest rysowanie (ze mną).

Tak oto dziecięca kreatywność zatriumfowała nad moim utrudnianiem sobie życia,)


Pozdrawiam

P.S. I jeśli ktoś z Was będzie zbierał liście, pamiętajcie o mnie ,) skala 1:12, no chyba że macie pożyczyć dziurkacze;-). I sprawdziłam to naprawdę działa! Ale o tym wkrótce...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz